Myśląc o utworzeniu strony o prawnikach, lecz nie o prawie, zastanawiałam się, czy wypada to w ogóle robić. Czy powaga wykonywanego zawodu pozwala, bez uszczerbku dlań, na pisanie o sprawach, które mają się nijak do zasad państwa prawa i reguł demokracji? Niejako przy okazji dotarło do mnie, że większość dziewczynek wychowywana jest w taki sposób, że od najmłodszych lat wkłada im się do głowy mądrości, które w dorosłym życiu bywają brzemienne w skutkach. Nie dopominaj się o swoje – i tak zostaniesz doceniona, nie mów niepytana, nie podnoś głosu – to niegrzeczne, złącz kolana – nie jesteś chłopcem, nie zachowuj się jak baba (sic!), taka ładna a taka wygadana, to tylko niektóre z reguł i haseł, które kształtują nasz sposób funkcjonowania w świecie. Kobiecie nie wypada przekląć, upić się, czy mieć wielu partnerów seksualnych. Ba, wedle zasad savoire vivre – nie wypada jej nawet przyjść do pracy z długimi rozpuszczonymi włosami, bo sam gest ich poprawiania może być uznany za zaproszenie do flirtu. Nadto, wychowuje się je zbyt często według schematu – jeśli mądra, to niezadbana, a jeśli zadbana, to niewątpliwie głupia i pusta.
Jak widać, na kobietach ciąży wiele ograniczeń. Trudno nie mieć wrażenia, że na kobietach wykształconych, mądrych, pewnych siebie, wykonujących ważne społecznie zawody – wbrew pozorom – ciąży ich jeszcze więcej. Okazuje się bowiem, że choć żyjemy w XXI wieku, prawniczka pragnąca od życia czegoś więcej niźli tylko pochylanie się nad problemami państwa i prawa, stanąć musi przed dylematem: być mądrą, albo modną, przy czym każdy student pierwszego roku prawa wie, jak istotne jest tu słowo „albo”…
Pamiętacie, jak jeden z bohaterów filmu Chłopaki nie płaczą mówi: „Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zaje*****e, ale to zaje*****e ważne pytanie. Co lubisz robić? A potem zacznij to robić.”?
Odpowiadam zatem:
Ja, Joanna Parafianowicz – lubię prawo. Lubię też buty na wysokiej szpilce, kosmetyki nawilżające, czerwone sukienki, podróże, książki o seryjnych zabójcach, egzotyczne kuchnie i rysowanie serduszkowych dialogów (jak na fp).
Anna Ples lubi prawo. Lubi też jeść dobre jedzenie, zmieniać szampony jak rękawiczki, wrzucać posty na instastory, czytać, czytać i jeszcze raz czytać.
Katarzyna Dobrowolska lubi prawo. Lubi też sport, sukienki, korale, precyzyjny makijaż, kolorowe szminki, selfie i koty.
Paulina Grajek nie lubi prawa, lecz modę, ale ma niemało do czynienia z prawnikami, których lubi!
Skoro więc już wiemy co lubimy, to warto powiedzieć jedno:
Prawnicy Kochają Inaczej to nie jest strona o prawie, lecz o prawnikach, których życie nie kończy się na sali rozpraw.
Joanna Parafianowicz
4 komentarze
Natalia
25 września 2017 at 00:39Będę spamować, ale inicjatywa jest świetna! Trzymam kciuki za powodzenie misji #prawnikpogodzinach. 🙂
admin
29 września 2017 at 01:31Świetnie! 🙂 <3
lexmaruda
28 listopada 2017 at 11:07Znakomite przedsięwzięcie, bardzo mi się podoba. Sama jako studentka prowadząca bloga bałam się, że to może mieć jakiś wpływ na moja późniejsza karierę prawnicza. Świat prawniczy jest mocno konserwatywny i sztywny pod tym względem. Jesteście bardzo odważne i popieram was całym serduchem dziewczyny!
Uściski!
Prawnicy Kochają Inaczej
29 listopada 2017 at 09:34<3 <3 <3